Psychologia Związki i relacje

Jak ustalić granicę z własną rodziną?

Wiele artykułów zostało napisanych o ustalaniu granic w romansie i przyjaźni. Ale ustalanie granic z rodziną, zwłaszcza z rodzicami, jest często uważane za nie do przyjęcia. Nawet kiedy już osiągniemy dorosłość, może być trudno podważyć autorytet rodziców i nalegać na zmianę status quo. Opowiem historię Marioli.

Starsza siostra Marioli, Kinga terroryzowała ją przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania. Kinga jest starsza od Marioli o 10 lat, biła ją, kradła, krzyczała na nią i starała się ją podkopać na każdym kroku. Ale wszystkie te nadużycia odbywały się w tajemnicy. Mariola zachowywała się normalnie przy rodzicach, ale Mr. Hyde pojawiał się, gdy tylko odwracali głowy. Pomimo tajemnicy, Mariola czuła, że jej rodzice musieli wiedzieć, że coś się dzieje. Mariola błagała, żeby nie zostawała sama z Kingą. Zawsze była pokryta ranami i siniakami. W domu zachowywała się niespokojnie, moczyła się, cierpiała na bezsenność i trichotillomanię (wyrywanie włosów), która znikała, gdy każdego lata wyjeżdżała na obóz dla uciekinierów.

Po wyjeździe na studia Mariola zaczęła spotykać się z terapeutą na terenie kampusu i zaczęła przetwarzać to, co się jej przydarzyło. Kiedy następnym razem była w domu, przeprowadziła emocjonalną rozmowę z rodzicami i wylała wszystko, co się stało. Mariola opowiedziała, jak bardzo bała się Kingi i jak bardzo była zła na nich, że jej nie chronili. Jej rodzice byli otwarci. Oboje płakali i przepraszali, że nie widzieli, co się dzieje i nie wkroczyli do akcji. Przyznali, że wiedzieli, że coś jest nie tak z Kingą, ale ignorowali to. Mariola poczuła się świetnie po tej rozmowie.

Mariola powiedziała im również, że nie będzie mogła spędzić świąt jako rodzina, dopóki nie będzie gotowa do konfrontacji z Kingą, do czego nie czuła się zdolna. Jej rodzice zdawali się akceptować tę decyzję, ale tydzień przed Świętem Dziękczynienia mama sięgnęła po nią i poprosiła Mariolą o ponowne rozpatrzenie sprawy. W końcu przeszłość była w przeszłości, a oni nadal byli rodziną. Mariola skapitulowała i przez następne 10 lat wszyscy udawali, że nic się nie stało.

Mariola przyszła do mnie w szóstym miesiącu ciąży ze swoim drugim dzieckiem, dziewczynką. Miała już trzyletnią dziewczynkę, ale w tej ciąży nagle zaczęły ją nachodzić ataki paniki i koszmary. Powróciły jej traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. Tym razem, kiedy powiedziała rodzicom, że ma problemy, ci stali się zimni jak kamień. Zakwestionowali jej pamięć i zminimalizowali wspomnienia o tym, co się stało. Ostrzegli ją, żeby nie mówiła nic Kindze i oskarżyli ją o próbę rozbicia rodziny. Rozmowa zakończyła się tym, że mama Marioli powiedziała: „Dlaczego nie możesz się z tym pogodzić!” i trzasnęła telefonem.

„Rzeczą, która boli najbardziej”, powiedziała mi Mariola, „jest to, że oni znają prawdę. Wiedzą, że to ona jest problemem. Ale chcą, żebym udawała, że wszystko jest w porządku, bo się jej boją”.

Ocena Mariola była dla mnie słuszna. Od kobiet często wymaga się, by szły „górą”, tak jakby ignorowanie przemocy było jakimś moralnym zwycięstwem. Mariola wielokrotnie próbowała ustalić granice z rodzicami, aby ograniczyć jej kontakt z Kingą. Rodzice na każdym kroku udaremniali jej wysiłki, na przemian wypominając jej, że żywi urazę, i wpędzając ją w poczucie winy, by udawała, że są idealną rodziną. Ostatecznie, gdy mama Marioli, która została poinstruowana, by nigdy nie zostawiać dzieci Marioli samych z Kingą, pobiegła do sklepu spożywczego i tak właśnie zrobiła. Mimo że w tym czasie nie wydarzyło się nic złego, Mariola była zrozpaczona, ponieważ jej rodzice postawili sprawę jasno: nie pozwolili jej ustalić granic ani z nimi, ani z siostrą. Niedługo po tym wydarzeniu Mariola przyszła do mnie.

„Jaką historię opowiadasz sobie o tym, jak jesteś traktowana w swojej rodzinie?” zapytałam.

„Mówię sobie, że nie mam znaczenia, że nikt nigdy się za mną nie wstawi i że nie mam prawa stawiać granic ludziom w mojej rodzinie” – odpowiedziała Mariola.

„To była prawda, kiedy byłaś dzieckiem. Dzieci są zależne od dorosłych wokół nich i są w strasznej sytuacji, jeśli nie są chronione. Ale kto teraz nie respektuje twoich granic?”.

Mariola widziała, dokąd z tym zmierzam.

„Ja. Nie szanuję swoich własnych granic. Czekam na ich zgodę i pomoc, ale nie muszę.” Płakała przez kilka minut, po czym usiadła prosto w swoim fotelu i wzięła głęboki, powolny oddech. „Jestem dorosłą kobietą. Mogę robić co chcę.”

Mariola zrobiła sobie przerwę od całkowitego widywania się z rodzicami, stopniowo dopuszczając ich z powrotem, ale z zachowaniem ścisłych granic. Nie wolno im było być samemu z dziećmi, wizyty zawsze do odbywały się w domu Marioli, a wakacje Mariola spędzała z rodziną męża. Kiedy rodzice naciskali, Mariola mówiła stanowczo: „Albo ja się wygodnie czuję, albo w ogóle nie ma wizyt”.

Relacje, które nas uciszają, są najbardziej problematyczne. Ale oto dobra wiadomość: Bez względu na to, ile masz lat, jak dysfunkcyjne są twoje związki i jak przerażający mogą być czasem ludzie w twoim życiu, zawsze możesz coś zmienić. Zawsze możesz nauczyć się, jak się wypowiadać, podejmować ryzyko i znać swoją wartość. Możesz eksperymentować, ćwiczyć, popełniać błędy i iść do przodu. Dorośli nie są uwięzieni w związkach. Dorośli mogą wybierać, kogo wpuszczają do swojego życia.