Psychologia

Kim są terapeuci?

Terapeuci są istotami ludzkimi. Wielu terapeutów pracuje w odizolowanych sytuacjach, w prywatnej praktyce, gdzie spędzają cały dzień, widząc pacjenta za pacjentem.

Co zaskakujące, terapeuci mogą być głodni połączenia i wsparcia dla nich jako osoby, a to może prowadzić do popełnienia przez terapeutów dwóch powszechnych błędów zawodowych:

Rozmawianie o pacjentach z małżonkami i partnerami

Partnerzy terapeuty pytają ich, jak minął im dzień, tak jak my wszyscy. I czasami, gdy był to ciężki lub wspaniały dzień, terapeuta chce się nim podzielić. Niestety, wielu terapeutów robi to w sposób, w jaki nie powinni.

Z mojego doświadczenia wynika, że terapeuci rzadko dzielą się nazwiskiem pacjenta lub informacjami identyfikującymi. Byłoby to wyraźne i rażące naruszenie poufności. Ale, rzeczy takie jak: „Och, widziałem tego biednego człowieka przechodzącego przez naprawdę bolesny rozwód i po prostu tak mi go szkoda”, mogą się wymknąć i czuć się niewinnie. I zwykle tak jest, ale jest to również naruszenie prywatności.

Pewien terapeuta, którego nadzorowałam, był kiedyś w restauracji ze swoim małżonkiem i rozmawiali o przypadku, z którym się zmagali – parze z przemocą domową, problemami z nadużywaniem substancji i gniewem, która ciągle wybuchała na terapii. Terapeuta nie opisał pary, ich imion, wieku, ani informacji identyfikujących.

Powtarzał jednak pewne specyficzne zdanie, które mąż wykrzykiwał na swoją żonę i jak terapeuta starał się ich uspokoić. Kilka chwil później, gdy rodzina siedząca za nimi odeszła od stołu, jeden z dorosłych pochylił się i wyszeptał: „Ta para, z którą pracujesz, to moi kuzyni. Bardzo się cieszę, że im pomagasz. Oni naprawdę tego potrzebują!” Ten specyficzny zwrot był najwyraźniej jednym z tych, których mąż używał wokół innych ludzi, nie tylko w terapii.

Nawet jeśli terapeuta nie dzieli się informacjami w miejscu publicznym, może postawić swojego partnera w niezręcznej sytuacji, zwłaszcza jeśli jego partner przypadkowo napotka pacjenta.

Niestety, widziałem przypadki, w których skarga licencyjna została złożona podczas bitwy rozwodowej za to, że terapeuta dzielił się poufnymi informacjami ze swoim byłym małżonkiem. Najlepszą rzeczą, gdy terapeuta jest pytany o swój dzień, jest dla nich mówienie o sobie, a nie o swoich pacjentach:

„Czasami robi mi się smutno, słysząc tyle trudnych rzeczy od ludzi, i cieszę się, że mogę wrócić do domu do ciebie i otrzymać miłość i wsparcie”.

„Chciałbym, żeby nasz system opieki zdrowotnej nie utrudniał ludziom uzyskania pomocy. Frustruję się, mając do czynienia z tyloma przeszkodami, przez które muszę przeskoczyć”.

„Czuję się naprawdę dobrze, ponieważ widzę naprawdę pozytywne zmiany w ludziach, z którymi pracuję, i czuję, że zaczynam być w tym dobra”.

Ponieważ praca terapeuty odbywa się prywatnie, za zamkniętymi drzwiami, terapeuci rzadko otrzymują publiczne uznanie dla swoich umiejętności. Nie możemy się popisywać, ani nawet „przyprowadzić dziecka do pracy”, żeby zobaczyło, że robimy to, co robimy. Tak więc, to może czuć się strasznie kuszące, aby podeptać naszą wiedzę w nieformalnych ustawieniach i uzyskać aklamację i szacunek jako ekspert.

Klasycznym przykładem jest terapeuta na przyjęciu koktajlowym, gdzie nowo poznana osoba mówi: „Powiedz, jesteś terapeutą. Oto coś, z czym boryka się mój syn. Czy uważa pan, że powinni mieć diagnozę?”.

Brzmi to niewinnie, prawda? Ale niestety, jeśli ta osoba zastosuje się do rady terapeuty i pójdzie źle, osoba ta może złożyć skargę do komisji licencyjnej terapeuty, że ta rozmowa stanowiła profesjonalną konsultację. W takich przypadkach najlepiej jest zaoferować skierowania. W tym przykładzie, może zaoferować pewne wyjaśnienie, jak działa diagnozowanie, aby ojciec mógł zdecydować, jak szukać profesjonalnej pomocy.

Klinicyści mogą zaoferować ogólną edukację, aby pomóc jednostce wiedzieć, jak szukać pomocy, ale najlepiej, aby terapeuta nie zachowywał się tak, jak podczas terapii.

Społeczeństwo nie rozumie, że psychoterapia jest relacją powierniczą, w której klinicysta ma za zadanie przedkładać potrzeby pacjenta nad swoje własne i rozpoznawać granice swojego zakresu.

Jednak w nieformalnych interakcjach, klinicysta może nie powiedzieć ważnych rzeczy, lub znajomy może nie ujawnić krytycznych rzeczy, które zmieniłyby opinię klinicysty, co prowadzi do tego, że klinicysta oferuje nieadekwatne zalecenia.

Co gorsza, osoba ta może nie szukać profesjonalnej pomocy, ponieważ terapeuta jej o tym nie powiedział lub nie dał jej poczucia powagi. Jest to jeden z ważnych powodów, dla których profesjonalne opinie powinny być wydawane w kontekście profesjonalnej relacji.